Wybór między dżumą a cholerą…
Wygląda na to, że kolejne pięć – dodajmy ważnych dla Tarnowa – lat będzie trzeba spisać na straty. Wszystko dlatego, że najpoważniejsi kandydaci do tego stanowiska nie gwarantują „dobrej zmiany”. Najpoważniejszymi pretendentami są bowiem osoby, które nie myślą o przyszłości, a jeśli nawet to ta perspektywa jest bardzo krótka. Brak śmiałych rozwiązań, brak odwagi w działaniach, brak nieszablonowych pomysłów to problem, z którym nie poradzi sobie ani Janusz Gładysz ani urzędujący Prezydent.
Na Niekorzyść tego ostatniego przemawia jeszcze jego romans z niejakim Markiem Ciesielczykiem, niezrzeszonym radnym, którego główne zajęcie to krytyka wszystkiego i wszystkich. Wielu zastanawia się też jak osoba, która nie legitymuje się praktycznie żadnymi dochodami (prócz diety i świadczeń rodzinnych) jest w stanie wydawać gazetkę (już cztery jej edycje) bez reklam, ale za to dostarczaną do wszystkich skrzynek. Dobrze byłoby dla przejrzystości życia publicznego, aby ktoś wreszcie na takie pytania odpowiedział?!
Wiele mówi się o straconych szansach, wiele słychać narzekań, że trzeba wreszcie coś zmienić, oddać stery komuś młodemu, że trzeba młodych zatrzymać, a tymczasem wybiera się osoby, które nie mają na to pomysłu. A w zasadzie wyborcy głosują w ostatnim czasie na partie polityczne. Bo jak inaczej nazwać stosunkowo wysoki wynik w sondażu dla Janusza Gładysza, który kilka dni wcześniej zrezygnował, ale po napisaniu listu do Jarosława Kaczyńskiego wrócił do gry. Czy ktoś w ogóle wie jaki ma program i co chciałby zmienić? A mimo to, bez takiej wiedzy osoba z zewnątrz, ponoć nawet nie mieszkająca w Tarnowie, wygrywa w sondażu tylko dlatego, że będzie kandydatem rządzącej partii.
Marzy mi się, że te wybory będą nieco inne. Marzy mi się, że dwie wciąż sprzeczające się i zwalczające partie polityczne PiS i PO dostana czerwona kartkę. Chciałbym, aby w Tarnowie wygrał kandydat alternatywny. Kandydat, który gwarantuje „lepszą zmianę”. Kandydat, który połączy i lewicę i prawicę. Mam nadzieję, że Stowarzyszenie Nasze Miasto Tarnów – Inicjatywa Miejska, które takiego kandydata zamierza wystawić zyska Państwa przychylność. Inna polityka jest możliwa i inny samorząd jest możliwy.
Wielu z Was pyta mnie czy zamierzam startować w wyborach, wielu zachęca i namawia. Chciałbym przypomnieć, że już dwukrotnie startowałem i za to poparcie i zaufanie udzielone mi w tamtych wyborach jestem niezwykle wdzięczny. Taka decyzja dopiero przede mną i przed Tomaszem Olszówką – drugim potencjalnym kandydatem Stowarzyszenia Nasze Miasto Tarnów. Zdecydowaliśmy, że startujemy w duecie. Co to znaczy? Jeśli kandydatem będzie Tomek to ja jego pierwszym zastępcą, a jeśli ja to będzie odwrotnie. Każdy z nas dołoży wszelkich starań, aby to właśnie ten „trzeci” stał się „pierwszym”. Do tego też będę Państwa zachęcał. Wybierzmy wizję Tarnowa przygotowaną w dużej mierze przez ludzi młodych, z doświadczeniem, ale też z perspektywą międzynarodową. Wybierzmy wizję Tarnowa, której celem jest odzyskanie przez nasze miasto statusu ważnego ośrodka regionalnego. Miasta, które zasługuje na to, aby być jednym z filarów rozwoju województwa małopolskiego. Nie jesteśmy skazani na wybór między dżumą i cholerą. Będzie alternatywą i to właśnie tę alternatywę zaprezentuje kandydat mieszkańców, inicjatywy miejskiej – bezpartyjnej – Naszego Miasta Tarnów. W Was – mieszkańcy Tarnowa - nadzieją, że te pięć lat nie będzie stracone.